Warzecha: Obywatele stają się zakładnikami ambicjonalnego konfliktu dwóch grup ludzi
W czwartek po burzliwej dyskusji większość w Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych zarekomendowała uchylenie immunitetu byłemu ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze. Chodzi m.in. o rzekome nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości za czasów, kiedy kierował resortem sprawiedliwości. Prokuratura chce postawić Ziobrze 26 zarzutów. W piątek posłowie zdecydują w głosowaniu, czy immunitet zostanie odebrany, pochylą się też nad wnioskiem o zgodę na tymczasowe aresztowanie.
Tymczasowe aresztowanie bezzasadne
O sprawę Magdalena Uchaniuk zapytała w Radio Wnet Łukasza Warzechę. Publicysta powiedział, że parzy na to bez emocji, tym bardziej że w dużej mierze mamy do czynienia z teatrem.
– Nie znaczy to, że żaden z tych 26 zarzutów nie jest usprawiedliwiony, czy rzetelny, natomiast nie o to tutaj chodzi. Po dwóch latach trwania śledztwa wniosek o tymczasowe aresztowanie potencjalnego podejrzanego jest w sposób oczywisty bezzasadny. Przypominam, że tymczasowe aresztowanie nie jest karą, tylko środkiem zapobiegawczym – powiedział Warzecha. – Zwrócę uwagę, że obecna władza obiecywała zmienić zasady tymczasowego aresztowania i te przepisy gotowe leżą w Sejmie i czekają na swoją kolej. Nic w tej sprawie się nie wydarzyło – dodał.
Warzecha: Obywatele zakładnikami konfliktu ambicjonalnego
Prowadząca zapytała o narrację Włodzimierza Czarzastego w opublikowanych w ostatnich dniach nagraniach, w których lider Lewicy ostro krytykował i oskarżał Ziobrę. – Nie dziwi mnie ta narracja. Ten film bardzo dużo mówi o tym, jakie są motywacje polityków dzisiaj w Polsce – i żeby było jasne, nie tylko polityków dzisiejszej koalicji. To niestety są motywacje w ogromnej mierze wyłącznie osobiste. Sądzę, że tak samo jak pan Czarzasty do spraw tzw. rozliczeń podchodzi pan minister Żurek, który także ma przekonanie, że został osobiście skrzywdzony – powiedział publicysta, dodając, że poprzednia władza również czasami doprowadzała do sytuacji powodujących u kogoś zadrę – ocenił.
– Problem polega na tym, że polskie państwo, wymiar sprawiedliwości i obywatele stają się zakładnikami dwóch grup ludzi, którzy już w tej chwili w dużej mierze ambicjonalnie walczą ze sobą z powodów osobistych urazów, pretensji, żalów i chęci zemsty walczą ze sobą wszelkimi dostępnymi środkami, również państwowymi. [...] To są ludzie, którzy nie potrafią stanąć ponad tym. [...] Co etap idzie to coraz dalej, a nie prowadzi kompletnie do niczego. Na pewni nie przynosi żadnych korzyści państwu i obywatelom. To jest smutne i długofalowo destrukcyjne – podkreślił.
Azyl polityczny na Węgrzech byłaby ciosem PiS i w KO
Warzecha Odnosząc się do ewentualnego wniosku Ziobry o azyl polityczny, Warzecha ocenił, że byłby to cios polityczny zarówno w obóz PiS, jak i w obóz rządowy. Jeśli minister Ziobro wystąpiłby o azyl na Węgrzech, to dla części elektoratu będzie to wyglądało jak ucieczka. To zaszkodzi jego środowisku. Ale jednocześnie może zaszkodzić rządowi, który już ma problem ze sprawczością w zakresie rozliczeń. Jeżeli kolejna osoba „uciekłaby” z Polski, ta sprawczość stanie się całkowicie nie do obrony, powiedział publicysta.